- Tak … oto wspaniałe Hope. – powiedziałam rozmarzonym głosem.
Spojrzałam na Sean’a. Kto by pomyślał, że tyle nas łączy.
- Ze mną nie będziesz miał łatwego życia. – uprzedziłam go lojalnie.
- Myślę, że jakoś przeżyję. – powiedział z uśmiechem – To samo mogę powiedzieć o sobie.
- Stanowimy dobraną parę. – rzuciłam w przestrzeń. Sean spojrzał na mnie.
- Przepraszam … tak jakoś mi się powiedziało. – zarumieniłam się.
- To wcale nie jest głupi pomysł. – powiedział zamyślony. Uśmiechnęłam się mimo woli. Zamachałam długim ogonkiem i przemieniłam się w wilka. Puściłam figlarne spojrzenie Sean’owi i zaczęłam biec ku miastu. Za mną sprintem leciał chłopak. Nagle się zatrzymałam i przemieniłam.
- Jak widzisz mam wiele twarzy. – powiedziałam.
(Sean?)