wtorek, 28 października 2014

Od Sean'a cd. Ayano

Podniosłem się z ziemi i stanąłem twarzą w twarz z dziewczyną. Zmierzyłem ją wzrokiem.
Patrzyła na mnie niepewnie złotymi oczami. Włosy przepełnione lazurem okalały bladą twarzyczkę Ayano odkrywając jednocześnie uszy. Wzdłuż niebiesko-różowej sukienki biegł wilczy ogon.
- Jesteś lycanką? - spytałem lustrując uszy damy.
- Zgadza się - powiedziała
- I mówisz, że jesteś nowa? Czyżby było tu jakieś miasto? - zainteresowałem się.
- Nie jesteś z Hope? - zdziwiła się lekko.
- Nie, przybyłem z ludzkiego miasta, a teraz uciekam przed brakiem tolerancji - pokazałem lycance strzałę, która niedawno tkwiła w mojej klatce piersiowej.
- Dobrze trafiłeś. W Hope mieszkają same magiczne istoty - odrzekła.
- Możesz mi pokazać drogę? - spytałem.

<Ayano?>

Od Ayano cd. Sean'a

- Mam na imię Ayano i jestem nowa. – powiedziałam do chłopaka.
- Jestem Sean. – przedstawił się. Patrzyłam na niego z zainteresowaniem. Tak – był elfem. Nieznacznie drgnęła mi prawa ręka.
- Coś nie tak? – spytał.
- Nie … nic takiego. – szepnęłam. Nie mogę mu teraz powiedzieć.
- Co tu robisz? – wypytywał nieufnie.
- Ja tylko przechodziłam. – zapewniłam go.
- Coś jest z tobą nie tak… Powiedz mi. – szepnął.
- Nie teraz.

(Sean?)

Od Ayano cd. Sonayi i Sary

Szłyśmy dalej opustoszałą równiną. Nagle zza krzaków wyskoczył przerażony jeleń. Pokręcił się chwilę przed nami, a potem uciekł dalej. Za chwilę w pogoń za nim wybiegło stado garbatych stworzeń.
- Gnomy? – rzuciłam pytanie w przestrzeń.
- Gdzie tam gnomy! To gargulce karłowate! Biedny jeleń już po nim. – powiedziala Sonaya.
- Nie pozwolimy na to! – krzyknęłam wojowniczo i przemieniłam się w wilka. Dobiegłam do stada chrypiących poczwar. Dopadłam do gardła jednemu i wtedy jelonek zahamował i spojrzał na mnie świecącymi oczami. Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest piękny. Taki … srebrzystobiały. Wtedy nadleciały Sara i Sonaya.

(Dziewczyny?)