sobota, 27 września 2014

Od Yasmin cd. Asoko

-One chciały mnie. -spuściłam głowę.
-Jak to ciebie? -spytał zaskoczony.
-Nie mogą znieść, że anioł i demonica spędzają razem czas, chcą nas rozdzielić. - powiedziałam smutno. -Myślisz, że im się uda? - spytałam, a po policzku spłynęła mi łza. Oby im się nie udało...

<Asoko? Sorki, że tak późno>

Od Sary cd. Layli

- Nie wiem, a co jeśli te pierścienie okażą się zgubą? - spojrzałam niepewnie na Laylę.
- To je wyrzucę - odpowiedziała.
- A co jeśli będzie za późno? - spytałam.
- Oj, nie przesadzaj - przewróciła oczami.
- Dobra, dobra, weź je sobie - powiedziałam i powróciłam do oglądania szkatułki, a może znajdę jakąś podpowiedź.

<Layla?>

Od Tomoe cd. Layli

- Świetnie ci poszło - powiedziałem.
- Dziękuję - uśmiechnęła się. Nagle dało się słyszeć potworny ryk, a zza krzaków wyszedł ogromny minotaur.
- O, proszę, mamy nauczyciela - zaśmiałem się i rzuciłem w bestię kilkoma kulami ognia.
Layla natomiast przybrała postać smoka.
Niesamowite, że posiada tak wspaniałą zdolność jak zmiennokształtość.
Patrzyłem chwilę na lycankę, a gdy otrząsnąłen się, rzuciłem w minotaura magicznym liściem, który przygwoździł go do ziemi, lecz ten jakoś go zrzucił i wstał.

<Layla?>

Od Sonayi cd. Katherine

-I co widzisz? - zapytałam.
- Siebie... - powiedziała uśmiechnięta.
- Ale zwykle w wodospadzie można zobaczyć czy jest się jakąś postacią. - Powiedziałam.
- Zobacz... - pokazała.
- Ale, nie widzisz? - powiedziałam.
- Co? - zapytała zaciekawiona.
- Ty masz skrzydła, jesteś... aniołem? - powiedziałam ucieszona.

<Katherine? >

Od Katherine cd. Sonayi

Czy chciałam poznać prawdę? Kim naprawdę jestem? Byłam?
- Dobrze chodźmy - powiedziałam. 
Przez całą drogę trzymałam się z tyłu i oglądałam krajobraz. Był dość przyjemny dla oka. 
- Daleko jeszcze?- spytałam po chwili.
- Nie... - odpowiedziałam i szłyśmy dlaje w ciszy.
W końcu dotarłyśmy nad olbrzymi wodospad. Powoli weszłam do płytniej wody i podeszłam do szumiącego wodospodu. Woda w nim leciała w drugą stronę. Po kilku sekundach zobaczyłam swoje odbicie. Stała tam mała uśmiechnęta dziewczynka, z krótkimi białymi włosami. Trzymała w rączkach króliczka z zabandażowaną łapką. Nie miała mechanicznej ręki. Była normalna. Z troską patrzyła na królika, była dawną mną. Tą małą i niewinną. Z oczu poleciała mi łza na wspomnienia.


<Sonaya?>

Od Layli cd. Sary

- Musimy dostarczyć przesyłkę... masz może pojęcie gdzie? - Sara zaczęła się zastanawiać. Nagle zobaczyłam na ziemi jakiś błyszczący przedmiot.  Podeszłam do niego i podniosłam z ziemi. Dziwny przed miot wyglądał jak pierścień ze zbroją i ostrzem.



 Znalazłam ich dziesięć. Wsunęłam je na palce.
- Jak myślisz... Mogę je sobie zatrzymać? - spytałam prezentując Sarze moje znalezisko.

<Sara?>

Od Layli cd. Tomoe

Pierwszy raz byłam w Świątyni Lycan. Było to cudowne miejsce. Przeszłam cały tor, może nie tak szybko i zwinnie jak Tomoe, ale to był mój pierwszy raz.
- To jest wspaniałe... - powiedziałam podchodząc do chłopaka.

<Tomoe?>