wtorek, 11 listopada 2014

Od Sean'a cd. Ayano

Ayano zamknęła na chwilę oczy. Zapewne pomyślała jakieś życzenie.
Poszedłem przykładem dziewczyny, podniosłem głowę i spojrzałem w niebo.
"Chciałbym, aby wszyscy ci, których zabiłem, wybaczyli mi moją głupotę" - powiedziałem sobie w duchu mając nadzieję, że spełni się moje życzenie.
- Może się przejdziemy? - zaproponowałem, gdy cisza zaczęła mnie już trochę irytować.
- Zgoda - Ayano uśmiechnęła się.
Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy wąską, trochę zarośniętą ścieżką.
Sklepienie nieba już dawno straciło lazurową barwę. Północny wiatr rozwiał wszystkie chmury oddając całą przestrzeń gwiazdom oraz władcy nocy, memu ojcu - księżycowi. Nocną ciszę od czasu do czasu przerywały zwierzęta, które jeszcze nie zdążyły zapaść w objęcia Morfeusza oraz szum strumyka płynącego obok.
Spojrzałem na Ayano. Jej delikatne, błękitne włosy unoszone przez powiewy wiatru spadały na twarz dziewczyny ukrywając lazurowe oczy.
- Coś Ci pokażę - wziąłem Ayano za rękę i pobiegliśmy na łąkę, gdzie pasły się nasze pegazy. Zaprosiłem Ayano na Anthart'a, ale Nixie nie pozwoliła zostawić się tu samą, więc dziewczyna dosiadła swojej klaczy. Już po chwili szybowaliśmy ponad drzewami. Minęliśmy Wodospad Szczęścia oraz jezioro przy Górach Natchnienia, aby następnie wylądować na samym szczycie wzniesień.
- Widać stąd całe miasto - uśmiechnąłem się.
- Racja - westchnęła wpatrzona w krajobraz zamku oraz budynków, z których już powoli uciekało światło lamp oraz świec.
Spojrzałem na dziewczynę, była naprawdę piękna, tylko szkoda, że nie umiem jej tego powiedzieć.

<Ayano?>

Od Layko

Szedłem sobie na spacer. Trzeba się w końcu dotleniać. Zobaczyłem ptaki siedzące niedaleko. Sięgnąłem do kieszeni w której znalazło się parę jeszcze ziarenek. Wziąłem je i dałem ptaszynom. Te zaczęły ćwierkać. Uśmiechnąłem się i poszedłem dalej. Słońce świeciło dosyć mocno. Skręciłem w lewo, wpadłem przez przypadek na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam.- rzekłem odchodząc dwa kroki w tył.
- Spokojnie.- odpowiedziała.
- A więc jestem Layko.- uśmiechnąłem się.
- Bella.-

< Bella? ^u^>

Od Ayano cd. Sean'a

Złapałam kwiat.
- Ale piękny… - szepnęłam z zachwytem po czym wplotłam go sobie we włosy.
- Chodź usiądziemy. – powiedział Sean i usiedliśmy na ławce. Księżyc właśnie wyszedł zza chmur oświetlając cały park. Nixie i Anthart pasły się kawałek dalej.
- Wiesz … ja też cię lubię. – powiedziałam cicho patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się i spojrzał na niebo. Spadła gwiazda.
- Ktoś umarł … - szepnęłam i pomyślałam życzenie.

(Sean? Jakie masz życzenie?)

Od Shine cd. Belli

Pchnęłam lekko Bellę w stronę gniazd.
- Najpierw któryś Cię musi polubić - powiedziałam szeptem, usiadłam obok Kaste i zaczęłam się przyglądać kitsune.
Podeszła niepewnie do grupki orłów.
- Eeeee... Cześć - uśmiechnęła się nerwowo. Ptaki odpowiedziały jej donośnym skrzekiem, po czym odleciały.
- Tak, bardzo fajnie, akurat któryś mnie polubi - powlekła się do kolejnego orlego towarzystwa. Tym razem zostało kilka i zaczęło się jej przyglądać. Jeden nawet wskoczył na ramię Belli.

<Bella?>

Od Sean'a cd. Ayano

- A czemu miałbym Cię nie lubić? - spojrzałem na Ayano zdziwiony.
- Nie wiem, może tak po prostu - odparła i spojrzała na swoje buty.
- Bardzo Cię lubię - uśmiechnąłem się, po czym podarowałem dziewczynie kwiat.



<Ayano?>