piątek, 26 września 2014

Od Tomoe cd. Layli

- Spokojna głowa, wiem którędy należy iść - powiedziałem i wyszliśmy z domu Layli. Spokojnym krokiem ruszyliśmy przed siebie. Nie widziałem powodu, aby się śpieszyć, a więc po co biec, skoro można zwolnić i przyjrzeć się otoczeniu?

***

Po dwudziestu minutach dotarliśmy na miejsce.
- Czas rozpocząć trening - skierowałem się na stary, lekko zniszczony, ale jeszcze dobry tor przeszkód. Szybko uwinąłem się ze wszystkimi pułapkami.

<Layla?>

Od Sary cd. Layli

- Miecz Przeklętych! - rzuciłam, a w mej dłoni zmaterializował się piękny amarantowo-srebrny miecz z rzeźbionymi wzorami, które przedstawiały rośliny.
- Ładnie to tak? Trzech na jedną? - uśmiechnęłam się pod nosem, po czym skoczyłam na jednego z nich. Jego głowa szybko znalazła się na ziemi, a pozostali skończyli z przegryzionymi brzuchami.
- Dziękuję, gdyby nie wy straciłabym coś bardzo cennego i niebezpiecznego zarazem - odrzekła kobieta z uśmiechem na twarzy. - Niestety muszę już iiiiii...
Nie skończyła zdania, ponieważ jej klatkę piersiową przeszyła ogromna maczeta. Dziewczyna padła na ziemię, trzymając kurczowo jakieś zawiniątko, a za nią stał mężczyzna z tatuażem na prawej dłoni. Rzuciłam się na niego i przebiłam jego serce mieczem, po czym podbiegłam do kobiety.
- Spokojnie, nic ci nie będzie - starałam się ją pocieszyć.
- Nie, proszę weźcie to, przekażcie ten skarb dowódcy Gildii Złotej Aureoli, ale strzeżcie się Zakonu Krwawej Duszy, gdyż polują na ten skarb, a w niepowołanych rękach może być on bardzo niebezpieczny... - podała mi drżącymi rękoma drewnianą szkatułkę, po czym wyzionęła ducha.
Spojrzałam przerażona na Laylę.

<Layla?>

Od Sonayi cd. Logana

Odwzajemniłam jego pocałunek, nie wiedziałam, że lubi moje towarzystwo i mnie, ale dobrze było się dowiedzieć, że tak jest. Byłam... szczęśliwa.

< Logan? wybacz, że takie krótkie ;x >

Od Logana cd. Sonayi

- Nie mówiłem że nie lubię twojego towarzystwa... Wręcz przeciwnie - uśmiechnąłem się i podszedłem do anielicy Popatrzałem się w jej oczy ( miała je przepiękne ) i przejechałem ręką po jej policzku. W końcu gdy doszedłem do jej ust, pocałowałem ją.< Sonaya?>