- Lepiej żeby twój listek nadal się kurczył, bo draństwo ma mocną czaszkę. - Minotaur zawył i padł na kolana - Nie czekaj... Hełm jednak mocniejszy... Gratulacje! Właśnie zmiażdżyłeś mu czaszkę. Twoją nagrodą jest kolejna dawka kłopotów. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Pobiegliśmy ścieżką w góry. Zatrzymałam się dopiero po prawie kilometrze szybkiego sprintu na szczyt góry. Oparłam ręce na kolanach i pochyliłam się.
- Przyjemne... zmęczenie - powiedziałam pomiędzy szybkimi wdechami. Po chwili wyprostowałam się. - No a teraz gość honorowy - zagwizdałam przeciągle - Skup się, bo za chwilę przyjdzie tu coś wielkiego i wkurzonego. Gwizdanie działa na niego jak płachta na byka.
Po kilkunastu sekundach pojawił się...
- Miłej zabawy! - zaśmiałam się
<Tomoe? Jeśli nie ma kłopotów, trzeba jakieś zorganizować >