piątek, 5 grudnia 2014

Od Sary cd. Layli

- Poproszę o zaprezentowanie rozmowy z wiatrem - dygnęłam, niczym dama dworu przed szlachcicem.

<Layla?>

Od Tomoe cd. Layli

- To się bardzo cieszę, że Ci smakują - uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju, zostawiając tacę z babeczkami na stoliku nocnym.
Bardzo mi ulżyło, bałem się, że jeśli Layla pozna moją przeszłość, znienawidzi mnie. W końcu nie byłem najprzyjemniejszym gościem w mojej wiosce, no dobra... Byłem najgorszym gościem w mojej wiosce, ale grunt, iż moja ukochana nie ma ochoty wyrzucić mnie przez okno (xD), ani zasztyletować we śnie.

<Layla?>

Od Layli cd. Sary

- W zasadzie to tylko rozumiem wiatr... I zmieniam się w co tylko sobie zamarzę - uśmiechnęłam się - Czy księżniczka życzy sobie obejrzeć którąś z tychże mocy? - ukłoniłam się nisko

<Sara?>

Od Layli cd. Tomoe

- Mordowałeś? - spytałam z uniesionymi brwiami. Opuścił głowę - No to stworzymy zgrany duet. Bo ja robiłam za włamywaczkę i złodziejkę - skomentowałam. To troszkę poprawiło mu humor.
- To nie to samo...
- A właśnie, że tak. Teraz nie muszę już walczyć o jedzenie, więc nie kradnę. Ty nie musisz mordować, więc nie mordujesz - wzięłam do ręki kolejną babeczkę. Tomoe lekko się uśmiechnął.
- Smakują ci? - spytał
- Szczerze? - odpowiedziałam pytaniem
- Szczerze
- Bardzo smakują - uśmiechnęłam się - Coś jeszcze?

<Tomoe?>

Od Ayano cd. Sean'a

Weszłam do salonu i spojrzałam na podłogę.
- Gratuluję. – szepnęłam czule. Sean wstał i pocałował mnie w czoło.
- Może się przejdziemy?
- Jasne.
Ubrałam sweter w gwiazdki i buty do pół łydki. Tak ubrana zeszłam na dół. Złapałam Sean’a za rękę i wyszliśmy. Było pięknie – księżyc świecił wyjątkowo jasno, a zwierzęta przemykały koło nas.
- Jest … fantastycznie. – powiedziałam. Przytuliłam się do Sean’a i pocałowałam go namiętnie. Nie mogłam się po prostu powstrzymać – tak bardzo go kochałam.

(Sean? Wybacz, że tak późno)

Od Belli cd. Layko

- Na pewno niedługo go spotkasz. - uśmiechnęłam się.
- Mam taką nadzieję... - westchnął.
- Hej, może poszukamy jakiegoś? No wiesz, wyprawa! - zaproponowałam.
- No nie wiem... - odpowiedział nadal podrzucając kamień.
- No chodź! Będzie fajnie! - próbowałam przekonać Layko.
- Dobra, dobra, wierzę ci! - zaśmiał się. - Chodźmy.

<Layko?>