niedziela, 30 listopada 2014

Od Sean'a cd. Ayano

- Oczywiście - przytuliłem Ayano i ruszyliśmy w stronę domu. Po drodze śmialiśmy się z... Wszystkiego! Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało, wciąż nie mogłem uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście jak Ayano.

***

Wszedłem do domu z deskami, młotkiem oraz gwoździami. Znalazłem dziurę, o której mówiła moja ukochana i zabrałem się za robotę. Było trochę mierzenia, piłowania, szlifowania oraz wbijania, ale ostatecznie skończyłem swoją pracę.

<Ayano?>

Od Markusa

Szedłem spokojnym krokiem przez las, uśmiechając się szarmancko do każdego napotkanego przechodnia. Dziewczęta od czasu do czasu chichotały, rumieniąc się, gdy do takowej posłałem uśmiech, ale zapewne nie byłyby takie "miłe", gdybym ukazał swoją blaszaną nogę. Obecnie zakrywał ją but, więc nic nie łomotało czy brzęczało.

***

- Najmocniej przepraszam panienkę, niezdara ze mnie i ślepiec - zacząłem się tłumaczyć, gdy wpadłem na jakąś rudą damę z lisimi uszami.

<Bella?>

Od Ayano cd. Sean'a

Szybko się przebrałam w jakieś dresy i poleciałam na śniadanie (naleśniki, kocham Cię Sean!). Zjadłam tak szybko jak chyba jeszcze nigdy. Podczas, gdy Sean zajął się zewnętrznym upiększaniem domu ja zajęłam się wnętrzem. W schowku znalazłam farby. Zabrałam się za krzesła. Machnęłam szybko białym i zaczęłam coś bardziej trudnego – mianowicie zaczęłam malować czerwone kwiaty na oparciach. Wyszło nawet spoko oprócz tego, że byłam cała w farbie. Potem osiągnęłam wszystkie zasłony, obrusy, serwety, poszewki od poduszek, kołder i kołdry. Wyniosłam wszystko nad pobliską rzeczkę i zaczęło się pranie. Rozwiesiłam potem na sznurze zawieszonym między dwoma drzewami. Wracając napotkałam Sean’a.
- Widzę, że nie próżnowałaś? – roześmiał się ścierając mi farbę z nosa.
- W żadnym razie. A trochę mi jeszcze zostało. Poza tym trzeba naprawić dziurę w podłodze w salonie. Możesz się tym zająć? – spytałam całując go.

(Sean?^^)

Od Sean'a cd. Ayano

- Śniadanie gotowe, czeka na Ciebie na dole - uśmiechnąłem się.
- A ty? - spytała.
- Ja już jadłem, właśnie idę brać się za naprawianie dachu - wyszedłem z pokoju Ayano i chwyciłem za młotek oraz gwoździe. Za domem znalazłem mnóstwo drewna oraz materiałów, które mogą się przydać.
Wniosłem na dach deski i sam się wdrapałem na szczyt budynku. Po ukończeniu remontu okrycia gmachu, naprawiłem zniszczone krzesła, naoliwiłem zawiasy w drzwiach i szafach,  wyczyściłem komin oraz wymieniłem spruchniałe deski na schodach.

<Ayano?>