Przedzierałam się przez gęste chaszcze. Powoli robiło się ciemno. Przeszukałam już większość miejsc, ale nigdzie nie widziałam żadnych elfów. Po jakimś czasie dotarłam do Lasu Koszmarów. Przeszukiwałam go bez jakiegokolwiek strachu. Byłam tak pochłonięta poszukiwaniami, że nawet nie zauważyłam przechodzących obok szkieletów, czy przelatujących duchów. Nagle usłyszałam szelest i ciche szepty.
- Ona za dużo wie... - powiedział cicho jeden z głosów.
Odwróciłam się gwałtownie, jednak nic nie mogłam zrobić. Ktoś szybko uderzył mnie w czoło czymś metalowym i upadłam nieprzytomna na ziemię.
CDN