Szliśmy razem ciemnym lasem jednak z moim rycerzem niczego się nie bałam.
- Wiesz… - szepnęłam do niego – Jest między nami dosyć duża różnica wieku.
- Nie obchodzi mnie to. Ważne, że cię znalazłem. – odpowiedział i pocałował mnie w głowę. Przytuliłam się do jego ręki i westchnęłam. Co za piękny sen! Za mną kroczył dumnie jeleń, którego jeszcze nie nazwałam. Potrzebuję natchnienia i wspaniałej nazwy dla niego. Doszliśmy do chatki w lesie.
- Chciałabym tu zamieszkać. – szepnęłam z zachwytem – Trochę ją urządzimy, ale nie usuniemy jej … tajemniczości.
- Dobry pomysł.
Weszłam pierwsza i obejrzałam się za siebie. Sean stał jak wryty i patrzył z wdzięcznością na księżyc.
(Sean?)