Spojrzałam przez ramię na chłopaka. Stał przyparty do ziemi przez potwora. Wytworzyłam falę, która w mig zmiotła istotę. Złapałam jelenia na srebrzyste lasso i pociągnęłam ku sobie. Zwierzę posłusznie podeszło.
- Sean zmywamy się. – złapałam go za rękę i pociągnęłam. Polecieliśmy w przestrzeń. Teleportowaliśmy się na jakimś wzgórzu.
- Gdzie jesteśmy? – spytał chłopak.
- To tu. – wskazałam Hope. Usiadłam na wzgórzu, a obok mnie Sean. Oparłam głowę o jego ramię.
- To co mówiłeś jest prawdą? – spytałam niepewnie.
(Sean? Moja wena to okruszek)