- Ja się jakoś nie dziwię - usiadłam obok anielico-demonicy.
- Ale jak to? Ja przecież jestem aniołem ciemności! - wydawała się być zaskoczona.
- Pozory mylą, a ja wcale nie widzę, żebyś była wredna, bezczelna i bezlitosna, ja widzę, że jeszcze kiedyś powrócisz do anielskiej elity - odrzekłam.
- To chyba niemożliwe - spuściła głowę.
- Nic nie jest niemożliwe, a ja ci powiem, że znam węża co się stał człowiekiem, więc czemu ty nie możesz się stać aniołem?
<Yasmin?>