Puściłem dziewczynę.
- Chcesz jeszcze raz.... - zapytałem ironicznie
- Niee... Dziękii... - odpowiedziała - Mogę o coś spytać ?
- Hmmm... No nie wiemm... Ok - uśmiechnąłem się
- Jaki masz żywioł ?
- A co ciekawa... Ogień - uniosłem rękę i wyleciał z niej promyk ognia
Potem zatoczyłem ręką koło, otworzył się w powietrzu okrąg z ognia. Złapałem go i rzuciłem nim do góry. Rozprysnął się jak fajerwerek. Przez pare sekund wokół nas migotały małe iskierki.
- Super... - powiedziała dalej patrząc się na iskierki
- A ty jaki masz żywioł ?
< Sonaya ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz