- No to pokażmy na co nas stać - uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę maszkar, próbując wytworzyć pole elektryczne.
Wtem moje ramię przebiła strzała wystrzelona z kuszy, a ponieważ nie miałem na sobie zbroi, rana była znacznie większa, jednak ból nie przeszkadzał mi w walce.
Moim celem było odciągnięcie uwagi bestii, a Ayano miała zabrać zwierzaka, lecz zanim się zorientowałem, leżałem przyparty do ziemi przez silne łapy potworów.
<Ayano? Wybacz, że tak długo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz