- Już kiedyś miałam zwierzaka. Dobry znajomy podarował mi orła. Powiedział, że mam uczynić go posłusznym. Ptak był zupełnie dziki, nie dawał do siebie podejść. W końcu udało mi się przekonać go, żeby mi zaufał. Został moim przyjacielem. Zaniosłam go do znajomego. Pokazałam mu ptaka, czekałam aż powie, że dobrze zrobiłam. Ale on sięgnął po ptaka i skręcił mu kark. Powiedział wtedy : "Kazałem ci uczynić go posłusznym, a ty nauczyłaś go kochać. Osłabiłaś go". Wtedy skoczyłam mu do gardła i rozorałam je paznokciami. Padł martwy obok mojego ptaka. To była pierwsza istota, która zginęła z mojej ręki. Już więcej nie odważyłam się zająć jakimkolwiek zwierzątkiem. - spuściłam głowę. Po policzku spłynęła łza. Jedna jedyna. Życie nauczyło mnie nie okazywać słabości, a co za tym idzie nienawidziłam płaczu. Stałam łzę. Powoli spojrzałam na Sarę.
<Sara? I dlatego Layla jeszcze nie znalazła sobie zwierzaka>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz