Czy chciałam poznać prawdę? Kim naprawdę jestem? Byłam?
- Dobrze chodźmy - powiedziałam.
Przez całą drogę trzymałam się z tyłu i oglądałam krajobraz. Był dość przyjemny dla oka.
- Daleko jeszcze?- spytałam po chwili.
- Nie... - odpowiedziałam i szłyśmy dlaje w ciszy.
W końcu dotarłyśmy nad olbrzymi wodospad. Powoli weszłam do płytniej wody i podeszłam do szumiącego wodospodu. Woda w nim leciała w drugą stronę. Po kilku sekundach zobaczyłam swoje odbicie. Stała tam mała uśmiechnęta dziewczynka, z krótkimi białymi włosami. Trzymała w rączkach króliczka z zabandażowaną łapką. Nie miała mechanicznej ręki. Była normalna. Z troską patrzyła na królika, była dawną mną. Tą małą i niewinną. Z oczu poleciała mi łza na wspomnienia.
<Sonaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz