- Świetnie ci poszło - powiedziałem.
- Dziękuję - uśmiechnęła się. Nagle dało się słyszeć potworny ryk, a zza krzaków wyszedł ogromny minotaur.
- O, proszę, mamy nauczyciela - zaśmiałem się i rzuciłem w bestię kilkoma kulami ognia.
Layla natomiast przybrała postać smoka.
Niesamowite, że posiada tak wspaniałą zdolność jak zmiennokształtość.
Patrzyłem chwilę na lycankę, a gdy otrząsnąłen się, rzuciłem w minotaura magicznym liściem, który przygwoździł go do ziemi, lecz ten jakoś go zrzucił i wstał.
<Layla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz