Trafiłam do miasta Hope! Mam szanę i nie zamierzam jej zmarnować. Setki myśli przelatywały przez moją głowę gdy biegłam przez las. Zobaczyłam dość nisko wiszącą gałąź, odbiłam się od ziemi i chwyciłam ją rękami. Podciągnłeam się i stanłęam na niej. Rozejrzałam się w poszukiwaniu kolejnej gałęzi. Przeskoczyłam na drzewo obok i po jego gałęziach weszłam na czubek. Znalazłam dość wytrzymałą gałąź i usiadłam na niej. Oparłam głowę o pień i westchnłęam. "Dobrze być w domu". Nagle usłyszłam na dole kroki. Wychyliłam się i spojrzałam w dół. Pod drzewem przechodziła anielica. Zeszłam troszkę niżej i ruszyłam za nią.
<Któraś z anielic?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz