- Nie potrafią - zgodziłam się - A przez to dużo tracą - zrobiłam w powietrzu beczkę, a zaraz po niej pętlę. Sara zaśmiała się, ale po chwili przestała. Wkrótce zobaczyłam na horyzoncie ludzkie miasto. Zamieniłam się w sokoła. Krzyknęłam zwiastując całemu światu swoje przybycie. Razem, na skrzydłach wiatru zbliżałyśmy się do miasta.
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz