- Może też być pod miastem - dodałam - Najpierw sprawdźmy lasy i góry, jeśli to nic nie da sprawdzimy pod miastem. - zaproponowałam
- No dobrze. - wyszyłyśmy z miasta, w okolicy dalej krążyli ludzie. Zaprowadziłam Sarę w gęste krzaki.
- Pieszo zajmie nam to dużo czasu, a w okolicy szwendają się ludzie - powiedziałam
- No i? - spytała
- No i pomyślałam, że na koniu przeszukamy te lasy szybciej
- A masz tu gdzieś konia?
- Mam - uśmiechnęłam się - Daj mi minutkę - odsunęłam się na kilka kroków.i zamieniłam w klacz.
- I to ma być koń? - spytała Sara
- Wyjątkowe istoty powinny się wyróżniać - parsknęłam - Wsiadaj, pokażemy tym ludziom odrobinę magii.
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz