- Oczywiście - odpowiedziałam wstając.
Podeszliśmy bliżej muzyków i zaczęliśmy wolno tańczyć. Było cudownie! W zasadzie cały ten wieczór był cudowny.
Po blisko pół godzinie przestaliśmy tańczyć, a muzycy zniknęli. Było już ciemno i tylko blask świec oświetlał stół. Podeszłam do Tomoe'go i wzięłam go za ręce
- Chodź, teraz ja ci coś pokażę - wzięłam koc leżący na skraju polany i rozłożyłam go na trawie kawałek od stołu. Położyliśmy się na nim. Przyglądaliśmy się gwiazdą gdy nagle odezwał się Tomoe:
<Tomoe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz