sobota, 1 listopada 2014

Od Sean'a cd. Ayano

Ułożyłem dziewczynę na mchu i przykryłem moim płaszczem.
- Słudzy Błyskawic, do mnie - powiedziałem surowo.
- Jesteśmy na twoje wezwanie - do moich elfich uszu dobiegły ochrypłe szepty.
- Przypilnujcie jej, dbajcie o nią dopóki nie wrócę - warknąłem i ruszyłem biegiem przez las. Zbroja trochę mnie spowalniała, ale nie na tyle, żebym nie zdążył wrócić.

***

Wpadłem na wielką polanę wypełnioną kwiatami. Wcześniej wyczułem magiczną energię tych roślin. Zacząłem się rozglądać za odpowiednimi ziołami, a gdy wreszcie znalazłem te właściwe, ruszyłem biegiem do Ayano.

***

Uklęknąłem przy niej i do glinianej miski wsypałem kwiaty starte na proch, dolałem wody, po czym przyłożyłem naczynie do ust dziewczyny, aby wypiła ową mieszankę. Następnie dotknąłem rany i cicho wypowiedziałem zaklęcie. Obrażenie zniknęło, a lycanka powoli odzyskiwała przytomność. Uśmiechnąłem się lekko.

<Ayano?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz