Ruszyłam za dziewczynami, jednakże nie odechciało mi się zamków, miasta i przepychu. Pierwszy raz w życiu miałam ochotę pobyć w ciszy.
- Wiecie co... Ja chyba pójdę... Chciałabym jeszcze gdzieś zajrzeć - powiedziałam i pobiegłam na Polanę Marzeń. Chciałam odwiedzić Latający Raj,są tam ładne kwiatki. Więc chciałam je sobie zobaczyć.
***
- Harphus! Helios! - zawołałam pegazy, a po chwili obok mnie stanę ły dwa bajeczne konie ciągnąve złoty rydwan. W przeciągu kilku sekund zdążyłam wskoczyć do wozu i oderwać się od ziemi, aby zatonąć w magii ogrodów.
<Sonaya? Ayano? Odłączam się od opowiadania, piszcie same, brak mi weny xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz