Ruszyliśmy do miasta. Ayano wciąż była trochę słaba, lecz dała radę iść o własnych siłach. Czasem tylko pomagałem jej utrzymać równowagę.
- A więc... Jak jest w tym mieście Hope? - spytałem.
- To wspaniałe miejsce, wsziększość ras żyje w pokoju i...
- Większość? - przerwałem jej.
- Tak, anioły i demony chyba nie będą aż takie zgodne, nieprawdaż? - powiedziała.
- Racja - odrzekłem.
<Ayano? Moja wena jest wielkości atomu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz