"Dziękuję ojcze za ten los, dziękuję, żeś mnie tu przyprowadził i pokazał tą drogę..." - pomyślałem i zamknąłem oczy.
- Nad czym tak dumasz? - podeszła do mnie Ayano.
- Nad niczym - uśmiechnąłem się tajemniczo, po czym ruszyłem do kuchni, aby znaleźć bandaże.
<Ayano? Wena gdzieś sobie poszła i jeszcze nie wróciła, może Ciebie odwiedziła?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz