Rozumiałam go.
- A czy to … nie zagraża ludzkości? – spytałam nieśmiało. Wzruszył ramionami.
- Postaram się, żeby nie… - wymamrotał. Usiadłam na dużym głazie.
- Chyba muszę ci pozwolić. A masz laboratorium? – zapytałam. Sean wykonał nieokreślony ruch ręką.
(Sean? Wena mi uciekła ;-;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz