Po kolacji Kira udała się do pokoju gościnnego, a Markus odwiedził jeszcze swoją pracownię. Poodkładał na miejsca arkusze, rysunki, kartki oraz notatki. Skończył też kilka ostatnich prac i zanim się spostrzegł wybiła północ. Zajrzał jeszcze do sypialni dziewczyny sprawdzić czy aby na pewno dobrze się czuje, lecz białogłowa spała, co uspokoiło chłopaka. Martwił się, że mademoiselle Kira może denerwuje się, ale nie było takiej potrzeby, przynajmniej na razie.
Markus udał się do swojego pokoju, gzie zdjął but, ukrywający blaszaną nogę. Podkręcił parę śrubek, naoliwił i wyczyścił tryby, po czym poszedł spać. Nie była to najspokojniejsza noc. Miał same koszmary. Raz mu się śniło, że ktoś go dusi, drugi raz sztyletowano blondyna, a za trzecim razem krzywdzono rodzinę chłopaka, dlatego nie wytrzymał i wyskoczył z łóżka, zaczął krążyć dookoła pokoju, gdy nagle usłyszał ciche kroki. Wyjrzał z pomieszczenia, ale nie ważył się pokazać, ani odezwać. Wiedział, że potrzebuje chwili "bez niego", więc bez słowa zamknął drzwi i usiadł przy ścianie.
<Kira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz