- Nie płacz. Uwierz mi, kiedyś jeszcze powrócisz do swej dawnej formy - pocieszałam dziewczynę.
- Kłamiesz... - wyjąkała przez łzy.
- Sprzeciw, ja nigdy nie kłamię, a teraz nie płacz. Nie wolno! Chodź, uspókuj się i uśmiech! - nakazałam, po czym chwyciłam Yasmin za nadgarstek, pociągnęłam ją za sobą w stronę Polany Marzeń.
Gdy dotarłyśmy na miejsce, zagwizdałam trzy razy, a przed nami ukazał się złoty rydwan, którego ciągnęły dwa pegazy.
- To Harphus oraz Helios, nasi przewoźnicy, zabierają pasażerów do Latającego Raju, ale jeśli masz skrzydła to nie musisz korzystać z ich usług, jednak taka przejażdżka rydwanem jest sto razy lepsza niż samotna podróż - wskoczyłam do wozu, a Yasmin za mną.
Po kilku minutach pegazy wylądowały w pięknym ogrodzie, w moim ulubionym miejscu...
<Yasmin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz