- Czemu by nie... zgoda - uśmiechnąłem się lekko, chociaż naprawdę ciężko jest nazwać "to" uśmiechem.
- Chodźmy - ponownie wskoczyła na balkon, a ja za nią.
W domu roznosił się przyjemny zapach mięsa oraz ryżu.
- Siadaj - wskazała stół na środku pokoju z kilkoma krzesłami. Usiadłem i zacząłem się przyglądać dziewczynie, która się krzątała przy talerzach.
Czułem się trochę nieswojo, że ona gotowała, a ja siedziałem bezczynnie, tym bardziej, że też jestem nie najgorszym kucharzem.
- Może ci pomóc? - spytałem.
<Layla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz