Nagle na ramię dziewczyny przyleciał orzeł.
- Ładny.- uśmiechnąłem się i wyciągnąłem rękę w jego stronę. Ten ułożył dziób wrogo.
- Nie za bardzo da się głaskać.- zaśmiała się Bella, też próbując położyć rękę na głowię ptaka. Jej udało się to, bez spotkania z dziobem porała. Widać, że był przywiązany do właścicielki.
- Jak ma na imię?- zapytałem, patrząc na mocno, brązowe upierzenie ptaka.
- Grzmot.
- Ładne imię.- powiedziałem, podnosząc z ziemi błękitny kamyk - Też chciałbym mieć towarzysza.- zacząłem ni z tego ni z owego.
- A jakiego?- zapytała lekko gładząc pióra ptaka.
- Psa, dużego psa.- uśmiechnąłem się w jej stronę, i pomyślałem o wielkim, brązowa-czarnym psie biegnącym w moją stronę.
- Powodzenia w szukaniu.- uśmiechnęła się.
- Dziękuję.- odpowiedziałem, co raz podrzucając kamyk.
< Bella? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz