- Bardzo się cieszę - Markus uśmiechnął się wesoło i postawił tacę na nocnym stoliku obok łóżka. - A może panienka chce też herbaty? Woda się zaraz zagotuje - dodał.
- Nie, dziękuję - odparła.
- Ależ nalegam - rzekł.
- A ja odmawiam.
- Nie przyjmuję odmów.
- Trudno, teraz przyjmiesz.
- A nie, idę po herbatę - chłopak posłał Kirze wesoły uśmiech i zniknął za drzwiami.
Zdjął swój prymitywny czajnik (to średniowiecze xD) z piecyka. Wlał wrzątek do szklanki, wrzucił kilka liści, dodał dwie łyżeczki cukru i ruszył z powrotem do pokoju.
- Proszę, mademoiselle - uśmiechnął się.
<Kira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz