Również przybrałem lisią postać.
- Jesteś piękna pod każdą postacią - podszedłem do Layli i musnąłem nosem jej policzek.
- Co powiesz na wyścig? - zaproponowała.
- Jestem za - odrzekłem, po czym wystartowaliśmy. Na początku prowadziłem, lecz potem lisica mnie wyprzedziła i jedyne co widziałem to jej ogony. Mało tego podknąłem się o swoje łapy, lądując na ziemi. Potem już nie miałem szans, więc z godnością przyjąłem do rozumu fakt, iż przegrałem. Oczywiście nie obyło się od gratulowania mojej ukochanej i nie szczędziłem komplementów.
<Layla? Przepraszam, że tak długo czekałaś :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz