Jednak nie jest taki słaby jak przypuszczałem. Da sobie radę.
Uśmiechnąłem się lekko, po czym przybrałem postać lisa i ruszyłem biegiem przez drogę pełną chwastów oraz krzewów.
Przystanąłem dopiero na samym szczycie góry. Podszedłem do małego jeziorka i nachyliłem się, aby zaczerpnąć wody. Odgarnąłem moje trzy lisie ogony, by mi nie przeszkadzały.
Rozejrzałem się dookoła, po drugiej stronie akwenu zobaczyłem Asoko.
"Znowu on..." - pomyślałem.
<Asoko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz