- Och... Tomoe - szepnęłam i przytuliłam chłopaka. Odwzajemnił uścisk. Fakt od jakiegoś czasu lubię go bardziej niż bardzo. W sumie to nie bardzo wiedziałam co powiedzieć, więc złapałam chłopaka za ręce. Pocałował mnie, długo... Po calym moim ciele przebiegły delikatne dreszcze.
Nagle nie wiadomo skąd w moim boku eksplodował ból. Oderwałam się od Tomego. z mojego boku sterczał sztylet. Nie był bardzo głęboko wbity. Zacisnęłam palce na rękojeści i wyciągnęłam ostrze z ciała. Natychmiast popłynęła krew. Dużo krwi.
- Layla... - usłyszałam rozpacz w jego głosie. Zobaczyłam przyczajonego w krzakach człowieka. mial lisie uszy i ogon. Wskazałam na niego ręką, a potem nastała ciemność.
<Tomoe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz