- Raz się żyje... - westchnęłam ciężko i ruszyłam za siostrą.
- Żwawo, żwawo, nie ociągać się! - poganiała mnie Sonaya.
- Tak jest - zasalutowałam.
***
- No to czas skopać kilka tyłków - w moich dłoniach zmaterializowała się wielka srebrna kosa z amarantowymi wzorami na ostrzu.
- Gotowa? - Sonaya uformowała z wody łuk oraz strzały. Przytaknęłam i przekroczyłyśmy progi Strasznego Dworu. Już po kilku sekundach poczułam na sobie czyjeś spojrzenie.
- Sara! Patrz! - zawołała mnie Sonaya. Szybko do niej podbiegłam.
- Co? - spytałam zainteresowana.
- Patrz co znalazłam! - siostra pomachała mi kartką tuż przed nosem.
- Jak myślisz, to jedna z tych tajemniczych wskazówek? - spojrzałam na Sonię.
- Chyba tak... Uważaj! - krzyknęła anielica. Odwróciłam się gwałtownie i odcięłam kosą głowę jakiegoś heroila.
<Sonaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz