sobota, 15 listopada 2014

Od Ayano cd. Sean'a

Czekałam długo na niego. Machinalnie zaczęłam rysować na kawałku jeleniej skóry. Rzeka, góry, las, zając. Ale myślami byłam, gdzie indziej. Nie mogłam powstrzymać myśli, że coś czuję do Sean’a. i nie sądzę, że to tylko uczucie przyjaźni. Ogarek świecy już dawno się dopalił, a ja nadal siedziałam przy drewnianym stole. Pokój był skąpany w świetle księżyca. Wreszcie wstałam i wyszłam na ganek. Las wyglądał magicznie w srebrzystym blasku. Nieopodal szumiał cicho wartki strumień. Obok mnie przebiegały daniele i sarny.
- Jaka piękna noc. – westchnęłam upojona magią tego miejsca. Zastanawiałam się, gdzie może być teraz Sean. Zupełnie odechciało mi się spać. Po prostu biegłam ile sił w nogach, chłodny wiatr rozwiewał mi długie włosy. Wreszcie zobaczyłam go – siedział na drzewie i pewnie zasnął. Bez trudu wdrapałam się na jego gałąź i potrząsnęłam lekko.
- Sean? – szepnęłam. On odwrócił głowę i jego błyszczące oczy zmierzyły mnie.
- Zasnąłem? – spytał zdzwoniony.
- Tak mi się zdaje. – uśmiechnęłam się – Chodź ta noc jest zbyt piękna by spać.

(Sean?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz