niedziela, 30 listopada 2014

Od Ayano cd. Sean'a

Szybko się przebrałam w jakieś dresy i poleciałam na śniadanie (naleśniki, kocham Cię Sean!). Zjadłam tak szybko jak chyba jeszcze nigdy. Podczas, gdy Sean zajął się zewnętrznym upiększaniem domu ja zajęłam się wnętrzem. W schowku znalazłam farby. Zabrałam się za krzesła. Machnęłam szybko białym i zaczęłam coś bardziej trudnego – mianowicie zaczęłam malować czerwone kwiaty na oparciach. Wyszło nawet spoko oprócz tego, że byłam cała w farbie. Potem osiągnęłam wszystkie zasłony, obrusy, serwety, poszewki od poduszek, kołder i kołdry. Wyniosłam wszystko nad pobliską rzeczkę i zaczęło się pranie. Rozwiesiłam potem na sznurze zawieszonym między dwoma drzewami. Wracając napotkałam Sean’a.
- Widzę, że nie próżnowałaś? – roześmiał się ścierając mi farbę z nosa.
- W żadnym razie. A trochę mi jeszcze zostało. Poza tym trzeba naprawić dziurę w podłodze w salonie. Możesz się tym zająć? – spytałam całując go.

(Sean?^^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz