- Boli! - syknęłam. Kaste, widząc, że cierpię, podbiegła do mnie i musnęła lekko nosem mój policzek, po czym podbiegła do dziewczynki. Liznęła ją w ucho i przytuliła się. Dziecko ku naszemu zdziwieniu przestało płakać, wręcz się śmiała, ale impuls dalej pozostał w ziemi.
- Boli - drżałam.
- Przepraszam - dziewczynka podeszła do mnie, po czym dotknęła mojej głowy. Ból ustał, wibracje też.
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz