Przysiadłam na dużym kamieniu tuż obok drzewa. Był nagrzany od słońca więc rozciągnęłam się na nim i przymknęłam oczy. Zamruczałam zadowolona.
- Co teraz porobimy? - otworzyłam jedno oko i spojrzałam na anielicę. Zeszła z drzewa i teraz stała kilka metrów ode mnie. Uniosłam jedno skrzydło. - Nic nie róbmy. Zapraszam - wskazałam głową w stronę skrzydła - Miło, ciepło i bezpiecznie. - Anielica zaśmiała się szczerze.
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz