Markus uśmiechnął się i otworzył drzwi przed panną Treaty, po czym wziął świeczkę. Jednym dotknięciem palca rozniecił ogień. Westchnął cicho, bo nie lubił używać swoich zdolności, ale było ciemno, a szukanie zapałek w takiej otchłani to jak szukanie igły w stogu siana, gdyby był sam może i by rzeczywiście zaczął grzebać po szufladach, ale dziś miał gościa, więc należało sprawić, żeby miło spędził tu czas.
- Na górze jest pokój gościnny, zaprowadzę Cię - wziął świecznik w dłoń i ruszył w stronę schodów. Kira szła za chłopakiem.
- Naprzeciw znajduje się łazienka, a kuchni musisz szukać na dole, gdybyś czegoś potrzebowała mój pokój znajduje się na parterze, tuż obok pracowni. Powinnaś skojarzyć to pomieszczenie - uśmiechnął się, otwierając drzwi do sypialni dla gości.
Pokój, chociaż był nieco mniejszy od sypialni Markusa, zdawał się być ogromny poprzez odpowiednie ustawienie mebli, a wspaniałe łóżko z baldachimem, stare, lecz piękne przedmioty sprawiały wrażenie, iż sypialnia należy do księżniczki.
- Nie bój się pytać czy prosić o coś, jeśli będzie taka potrzeba, możesz mnie nawet obudzić w środku nocy, za godzinę podam kolację, ma może panienka jakieś konkretne życzenia? - uśmiechnął się do Kiry.
<Kira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz