Czułam się bezgranicznie szczęśliwa.
- Wiesz Sean. – powiedziałam zamyślona – Zawsze marzyłam, żeby mieć taką lecznicę dla zwierząt. Chciałabym leczyć zwierzęta.
Chłopak spojrzał na mnie.
- Myślę, że da się zrobić. Musisz mi tylko dać plany. – uśmiechnął się po swojemu. Ten uśmiech zawsze mnie rozbrajał. Przytuliłam się do jego ręki:
- A jakie jest twoje marzenie?
(Sean?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz