- Tak.... tak..... - odpowiedziałam cicho
- Na pewno ?
- Tylko w głowie mi się lekko kręci, ale to nic - odpowiedziałam
Chłopak spojrzał na mnie. Jego oczy zdradzały jego uczucia. był zmieszany i chyba lekko zdenerwowany, co mnie nie zdziwiło. Wszystkie osoby, jakie spotkałam w życiu, traktowali mnie z góry.
- Jak się nazywasz ? - z rozmyślań wyrwał mnie jego głos. Był jedwabisty, lekki. Każde jago słowo jakby zamierało w powietrzu. Od roku z nikim nie rozmawiałam.
- Kira - odpowiedziałam nieśmiało
- Ja jestem Markus
Zaczęłam rozglądać się po jego mieszkaniu. Było przytulnie urządzone. Obejrzałam każdy zakamarek dokładnie, po czym mój wzrok spoczął na nodze chłopaka. Zdziwiłam się trochę, ale nie chciałam wypytywać o nią. Spojrzałam w stronę okna. Za nim ujrzałam jakby dziewczynę ze skrzydłami. Pomyślałam, że to wytwór mojej wyobraźni, lecz nie, znowu ją ujrzałam.
- Gdzie ja jestem ? - spytałam
- W mieście Hope. Mieście takich jam ty czy ja - odpowiedział
- Są inni tacy jak ja ? - zdziwiłam się
- Tak. Nie wiedziałaś o tym ?
- Nie..... niewiele wiem co się dzieje na świecie. Nie miała jak się dowiedzieć - odpowiedziałam smutno.
< Markus ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz