Siedziałam nad jeziorem przy Górach Natchnienia, a obok mnie leżała Kaste. Było dosyć wcześnie, więc poranna mgła jeszcze się nie podniosła.
Wstałam z pokrytej cienką warstwą liści ziemi i ruszyłam przed siebie. Kaste, widząc, że nie ma mnie obok niej, pobiegła tropem mojej osoby.
Po chwili wyczułam czyjąś obecność. Ziemia podpowiadała mi, abym udała się w głąb lasu, tak więc skierowałam się we wskazane miejsce.
***
Usłyszałam cichą piosenkę-mruczankę. Nuciła ją ta sama osoba, którą wyczułam. To chyba była jakaś dziewczyna.
Podeszłam bliżej i usiadłam przy głazie. Dotknęłam dłonią ziemi.
Wnioskuję, że owa dziewczyna jest kitsune.
- Możesz mnie nie śledzić? - odezwała się.
- P-przepraszam... - wyjąkałam i wyszłam z ukrycia. Zawiał południowy wiatr odsłaniając moje blade oczy.
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz