Od Lilith
Siedziałam w miesjcu , które mieszkańcy miasta Hope nazywali Drzewem Obcych. Z pomiędzy drzew rosnących w jego pobliżu obserwowały mnie dwie pary czerwonych oczu. Wkrótce z lasu wyszły dwa hekaty. Odsłaniając długie i bardzo ostre zęby podeszły do mnie. Powoli wyciągnęłam rękę w stronę stworzenia, które było bliżej. Hekat spojrzał na mnie zdziwiony po czym zaczął obwąchiwać moją dłoń. Po chwili położył prosty ogon na ziemi.
"Idealnie" pomyślałam, kiedy drugi hekat położył się obok mnie. Pogłaskałam go po grzbiecie. W lesie pojawiły się kolejne oczy a zaraz po nich cała reszta wyjątkowo dużej chimery. Potwór biegł prosto na mnie, co spowodowało, że hekat, którego głaskałam zerwał się z miejsca i rzucił się na chimerę. Drugi hekat natychmiast zrobił to samo. Po chwili zauważyłam na ziemi cień z całą pewnością nie należący do żadnego potwora. Obejrzałam się.
Kto tam stał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz